Zdjęcie: fameg.pl, kolekcja mebli PROWANSJA |
Pisałam już o MAŁEJ łazience i o ogólnych zasadach dotyczących tworzenia harmonijnych wnętrz. Dzisiaj skupię się na sypialni, bo to jedno z najważniejszych, jeśli nie NAJWAŻNIEJSZE pomieszczenie w naszym domu.
Wiadomo – w sypialni spędzamy 1/3 naszego życia ... Dlatego tak ważne jest urządzenie jej w sposób optymalny. Powiedziałabym nawet, że o ile przy urządzaniu salonu czy kuchni możemy sobie pozwolić na niedociągnięcia, to w sypialni powinniśmy zadbać o najwyższą jakość absolutnie WSZYSTKIEGO.
W Feng Shui panuje ogólna zasada dostosowywania poziomu energii pomieszczeń do ich aktywności. W sypialni, jak wiadomo, króluje aktywność YIN. Dlatego energia nie powinna tam hulać ;) Tylko przepływać ŁAGODNIE. Kolory powinny być stonowane (ale nie ciemne czy szaro-bure, bo po jakimś czasie stracicie ochotę na seks!), a materiały NATURALNE. To bardzo ważne!
Tak więc koniecznie DREWNIANE ŁÓŻKO, najlepiej z litego drewna (metalowe łóżka są z punktu widzenia radiestezji bardzo niezdrowe! szczególnie te metalowe piętrowe łóżka dla dzieci ...), a materac BEZ SPRĘŻYN. Nawet tych ukrytych w "kieszeniach".
Oczywiście najlepsze są materace z naturalnych materiałów, takich jak: naturalny lateks, kokos, czy trawa morska. Jednak jeśli kupimy zwykły materac z pianki, czy syntetycznego lateksu i zadbamy o naturalny pokrowiec (np. z bawełny), to też będzie ok.
Kolejną ważną rzeczą jest POŚCIEL i PIŻAMA. One również powinny być z naturalnych materiałów. Ostatnio w Tchibo dość często można kupić bardzo dobrej jakości pościele (oraz piżamy czy koszule nocne) z ekologicznej bawełny. Naprawdę polecam!
Jeśli chodzi o kołdry, to zdecydowanie najlepsza jest WEŁNA. Nie dość, że nie alergizuje tak jak puch czy pierze, to jeszcze stanowi naturalny EKRAN radiestezyjny ... W lecie zamiast włenianej kołdry, możemy używać wełnianego koca, żeby nie było nam za ciepło. W dzisiejszych czasach wszechobecnego polaru trzeba się trochę natrudzić, żeby kupić wełniany koc (taki 100% wełny), ale jest to na szczęście możliwe ;)
Dywan w sypialni również powinien być wełniany. W ostateczności bawełniany, kokosowy lub z sizalu. Jeśli położymy wełniany dywan pod łóżkiem, będzie on (jak już wspomniałam) stanowił naturalny ekran radiestezyjny. Tu jednak uwaga - taki ekran w przypadku poważnych zaburzeń radiestezyjnych nie może być stosowany jako JEDYNE remedium! Jest po prostu za słaby ...
Kolejną ważną kwestią jest PODŁOGA. Absolutnie niewskazana jest wykładzina dywanowa, zwłaszcza syntetyczna. Nawet wełniana wykładzina jest niewskazana, a to ze względu na klej, którym jest przyklejona do podłogi na całej powierzchni. Paneli podłogowych również powinniśmy unikać, bo to plastik. A jeśli już mamy panele (bo np. mieszkamy w wynajętym mieszkaniu), to przynajmniej połóżmy na nich wspomniany wełniany dywan.
Zdecydowanie najlepsza jest podłoga DREWNIANA, naprawdę warto w nią zainwestować!
No i przenigdy i pod żadnym pozorem nie należy instalować w sypialni OGRZEWANIA PODŁOGOWEGO! Wodne ogrzewanie podłogowe działa jak sieć żył wodnych pod łóżkiem, a elektryczne tworzy silne pole elektromagnetyczne, które – jak już wiemy – może być przyczyną wielu chorób. Pamiętajmy przy tym, że tak jak promieniowanie żył wodnych działa na WSZYSTKIE poziomy/piętra budynku (nawet te najwyższe), tak samo jest z ogrzewaniem podłogowym. Jeśli jest ono zainstalowane np. na CAŁEJ powierzchni parteru, to działa również na kolejne piętra i na te pomieszczenia, które się tam znajdują (w tym np. na sypialnię).
Jakiś czas temu z czystej ciekawości poczytałam sobie, co piszą na polskich forach budowlanych o ogrzewaniu podłogowym – i włos mi się zjeżył na głowie. Niestety w naszym kraju nie ma absolutnie żadnej wiedzy na temat "skutków ubocznych" ogrzewania podłogowego. Jest ono powszechnie uważane za zdrowe i bezpieczne i nie mówi się o przeciwskazaniach w stosowaniu go np. w sypialni ...
Znalazłam JEDEN jedyny wpis (!), który mówił o tym, że pewnien flebolog (to taki lekarz zajmujący się żyłami) odradzał swojemu pacjentowi instalację ogrzewania podłogowego POZA ŁAZIENKĄ. Zuch!
Ale wróćmy jeszcze do pola elektromagnetycznego ... Wszelkie urządzenia generujące pole elektromagnetyczne (telewizor, komputer, modem, radio, czy budzik radiowy) nie mają czego szukać w sypialni! O telefonie komórkowym pod poduszką nie wspominając ... Za ideał niech posłuży nam tradycyjna sypialnia japońska – mata do spania i NIC WIĘCEJ ;) W takich warunkach nasz organizm ma sznasę na PRAWDZIWĄ regenerację.
Również umieszczanie w sypialni ROŚLIN jest niewskazane. Z wiadomych względów – rośliny zabierają nam w nocy tlen. Choć jest jeden wyjątek – to sansewieria (znana także jako żelazne liście albo języki teściowej), która właśnie nocą zamienia dwutlenek węgla w tlen. Sansewieria nie cieszy się jednak w Feng Shui dobrą sławą ze względu na swoje ostro zakończone liście, które są odbierane przez podświadomość jako "atakujące". Choć dla mnie osobiście jej cudowne "tlenotwórcze" właściwości są ważniejsze ...
Ważną kwestią są też LUSTRA – zasadniczo w sypialni powinniśmy ich unikać. Niewielkie lustro gdzieś z boku jest do zaakceptowania, pod warunkiem, że nie odbija się w nim łóżko. Zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest jednak rozwiązanie naszych babć – lustro W SZAFIE na ubrania, po wewnętrzenej stronie drzwi szafy.
I na koniec (last but not least) – niesamowicie ważne jest położenie samego łóżka. Poza tym, że łóżko powinno stać w miejscu wolnym od jakichkolwiek obciążeń radiestezyjnych (żyły wodne, ich skrzyżowania, skrzyżowania drugiej siatki ziemskiej, zwłaszcza te (--) dające tzw. "punkt rakowy", czy te (++) dające tzw. punkt SM/stwardnienia rozsianego; czy wreszcie uskok geologiczny), to jeszcze powinno mieć porządne wsparcie. Czyli ścianę za wezgłowiem. Nie powinno stać na tle okna, czy też pośrodku pokoju. Nie powinno również stać w ten sposób, żebyśmy spali "nogami" do drzwi, bo to "wyciąga" z nas energię podczas snu.
Sansewieria |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz