niedziela, 25 stycznia 2015

GO VEGAN, BUT WITHOUT SOYA ...

Czyli ZOSTAŃ WEGANINEM, ALE NIE JEDZ SOI.

Dieta wegańska staje się coraz bardziej popularna ... I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie SOJA i produkty sojowe. 


Trzeba to powiedzieć jasno - CAŁA SOJA NA TYM ŚWIECIE JEST JUŻ GMO. W Niemczech jest to prawda znana (w kręgach "eko") już od ładnych kilku lat. W Polsce w naiwności swojej nadal wierzymy w napisy na etykiecie GMO-Free ...

Ponieważ zbliża się wiosna i sama chcę zrobić kilkutygodniowy roślinny detoks, zainteresowałam się tematem strączkowych. Nawet kilka razy "popełniłam" pasztet z fasoli, tak na próbę ...
Tak, właśnie z FASOLI, a nie z soi! I wyszedł świetnie (wg przepisu Elizy Mórawskiej na White Plate, z cebulą i jabłkiem, choć zamiast jajek dodałam siemienia lnianego dla "kleju" ...).

Choć samo zdobycie FASOLI, naszej POLSKIEJ, nie było łatwe. Z soczewicą (a także ciecierzycą) sprawa jest jeszcze trudniejsza. Na opakowaniach prawie zawsze widnieje KRAJ POCHODZENIA: KANADA. Co nie wróży dobrze. Dlaczego? Bo Kanada to kraj GMO płynący ...

Naprawdę nie jestem fanatyczką. Po prostu żyję i odżywiam się ŚWIADOMIE. Dlatego polecam wszystkich weganom, i tym "tymczasowym" (takim jak ja - na detoskie), i tym całorocznym naszą poczciwą (koniecznie POLSKĄ!) FASOLĘ zamiast soi ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz