Warto zadać sobie trochę trudu i sprawdzać, z jakiego kraju pochodzą kupowane przez nas produkty. Bo taki np. ryż, nawet ten z "normalnego" sklepu może być: z Chin, z Indii albo z ... Włoch.
Jy ZAWSZE to sprawdzam, nawet kupując ryż dla psa.
A co - pies gorszy? Ma jeść chiński oszukany ryż, składający się w sporej części z plastiku?
Skoro sama takiego ryżu nie jem, to dlaczego miałabymy dawać go psu? Zależy mi na tym, żeby również pies dożył późnej starości w jak najlepszym zdrowiu ...
Ale wrócmy do tematu. Na etykietach ZAWSZE podany jest kraj pochodzenia. Choć czasami jest to tylko kod, umieszczony przy numerze partii czy dacie przydatności do spożycia. Kod może mieć formę litery alfabetu (np. K - Kanada, T - Turcja, itd.), albo cyfry (np. 3 - Kanada, 9 - wspomniane Włochy, itd).
Ja osobiście np. nie kupuję NIC z Chin i ze wspomnianej już Kanady, czy USA.
Powód jest prosty - Kanada to kraj GMO płynący (tak jak USA), a Chińczycy tak strasznie oszukują, jeśli chodzi o żywność, że nie wierzę w NIC, co stamtąd pochodzi. Wspomniany "plastikowy" ryż to jedynie wierzchołek góry lodowej ...
Zachęcam i was do dociekliwości w czytaniu etykiet ;)
PS Dopiero po zrobieniu tego zdjęcia zauważyłam napis na torebce: "Produkt może zawierać gluten i seler". Ciekawostka ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz