niedziela, 15 marca 2015

"Błędy żywieniowe"

Bardzo ciekawa postać, Dr Leonard Coldwell*, który jest specjalistą od (alternatywnego) leczenia chorób nowotworowych, twierdzi, że aby być zdrowym, powinniśmy w 70% odżywiać się ZDROWO, natomiast pozostałe 30% mogą stanowić tzw. "błędy żywieniowe".



I właśnie o tych BŁĘDACH chciałabym dzisiaj napisać ;) Bo kto z nas ich nie popełnia?! Osobiście – nie znam. Nawet najbardziej uznani dietetycy tego świata mają czasem chwile słabości i można ich przyłapać z kanapką z serem w ręku, czy – apage! – jak piją shake'a w McDonaldzie ;) (Mnie można przyłapać z colą light, albo w kinie z tacką nachos z sosem serowym ...).

I dobrze. Bez tego popadlibyśmy w dogmat. Wyszlibyśmy na dziwaków i może nawet przestaliby się nam kłaniać sąsiedzi ... A przecież nie o to chodzi.

Chodzi o to, żeby odżywiać się zdrowo, ale raz (no, góra dwa razy) w tygodniu zrobić sobie dyspensę, czyli zjeść ciastko, czy wspomniane nachos ;)

Są jednak pewne błędy żywieniowe, których nie należy popełniać NIGDY. Zaliczyłabym do nich jedzenie:
1) kurczaków (głównie ze względu na hormony, o antybiotykach nie wspominając),
2) pieczywa z dyskontu (te "świeże" chlebki i chrupiące bułeczki są wypiekane z głęboko mrożonych mieszanek piekarniczych produkowanych w CHINACH!!!),
3) soi – pod żadną postacią (ziarna, tofu, mleka sojowego), ponieważ CAŁA soja tego świata jest już GMO ...
4) wieprzowiny (bo świnia się NIE POCI i WSZYSTKIE TOKSYNY, czyli antybiotyki, pasza GMO oraz stres kumulują się w mięsie!),
5) sushi! – ze względu na katastrofę w Fukushimie – CAŁA, ale to absolutnie cała ŻYWNOŚĆ produkowana w Japonii jest radioaktywna i NIE NADAJE SIĘ moim zdaniem do spożycia. Również moja ukochana japońska herbata sencha, za którą bardzo tęsknię, ale całkowicie zrezygnowałam z picia jej już kilka lat temu ...
6) czerwonych słodyczy (ze względu na najbardziej rakotwórcze barwniki),
7) picie wody butelkowanej – z wiadomych względów (bisfenol A, czyli spustoszenie hormonalne w organizmie, skutkujące również bezpłodnością),
8) wreszcie – picie soków "z kartonika" – które z sokiem tak naprawdę nie mają nic wspólnego, a istnieje niemalże gwarancja, że zawierają (jako konserwant) kwas mrówkowy, czyli E236.

Na koniec chciałabym się z wami podzielić pewną obserwacją. Gotuję zgodnie z 5-ma przemianami od ok. dwudziestu lat ... Jednak moje doświadczenie pokazuje, że DUŻO WAŻNIEJSZA jest JAKOŚĆ gotowanych produktów, niż sam sposób gotowania! Jeśli kupicie warzywa z dyskontu (zwłaszcza te hiszpańskie z tuneli, w przypadku których dopuszczalne normy zawartości pestycydów są przekroczone przynajmniej kilkunastokrotnie) i mięso z tzw. tacki, to nawet jeśli ugotujecie je w zgodzie z 5-ma przemianami, to taki posiłek NIE BĘDZIE ZDROWY.
Natomiast jeśli warzywa z uprawy (właśnie UPRAWY, a nie PRODUKCJI!) ekologicznej ugotujecie w DOWOLNEJ kolejności – taki posiłek będzie zdrowy i zharmonizowany. Zawsze!


* Bardzo polecam filmiki Dr Coldwella na youtube! Informacje w nich zawarte mogą się wam wydać początkowo szokujące, jednak zapewniam was, że wielu europejskich guru od zdrowego życia, których miałam szczęście poznać, mówi dokładnie to samo! Ba, znam nawet osobiście kilka osób, które wyszły z raka właśnie przy pomocy metod proponowanych przez Dr Coldwella ... 


2 komentarze:

  1. każda woda butelkowana jest zła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda w PLASTIKOWEJ butelce. Muszynianka jest np. super wodą, co z tego, skoro nie można jej nigdzie dostać w szkle :(

      Usuń