Dzisiaj będzie o obrazach (takich do wiszenia na ścianie) i innych emitentach.
Emitent to takie cóś, co EMITUJE energię. Pozytywną lub
negatywną. Wiadomo, że wszystko, co nas otacza, emituje energię, jednak EMITENT
emituje tej energii naprawdę sporo i w ten sposób ma na nas silny (pozytywny
lub negatywny) wpływ. Podnosi nasz poziom energii, albo go obniża …
Emitentem (oprócz obrazu na ścianie) może być dowolny
przedmiot, ale także może być to osoba - np. piękna i dobra żona mojego kolegi,
która jest takim właśnie POZYTYWNYM EMITENTEM i przebywanie w jej towarzystwie
to nie tylko przyjemność, ale również wymierna korzyść energetyczna ;)
Ale ad rem! Wiem, że sztuka w domu to kontrowersyjny temat.
Obrazy (oryginały) - tak, ale pod warunkiem, że znamy i lubimy autora! I że ma
on tzw. dobrą ENERGIĘ. Obrazy wiszące na ścianach mają ZAWSZE bardzo silny
ładunek energetyczny, który może być pozytywny lub negatywny, w zależności od
kondycji (zarówno fizycznej, jak i psychicznej) autora obrazu.
Jeśli autor jest człowiekiem osadzonym w sobie, szczęśliwym
i współczującym, a w dodatku ZDROWYM – to jego obraz można powiesić na ścianie
bez obaw. Jeśli zaś nie jest – well … W takiej sytuacji lepiej zrezygnować z
oryginału i powiesić na ścianie dobrą reprodukcję lub zdjęcie.
Oczywiście nie bez znaczenia jest tematyka obrazu. Jeśli
obraz przedstawia jakieś okropieństwa (Beksiński, Dali, Goya), to nawet gdyby
jego autor był dobrym człowiekiem o końskim zdrowiu, i tak nie powinniśmy
fundować sobie czegoś, co będzie źle działać na naszą podświadomość.
Ostatnio dobra znajoma poprosiła mnie o korektę Feng Shui w
swoim mieszkaniu. Znajoma jest osobą, która dużo podróżuje i ze wszystkich
swoich podróży przywozi różnej maści suweniry. Które potem z lubością (i w ilościach
hurtowych) eksponuje w swoim mieszkaniu. Tak więc na wszystkich (bez wyjątku) ścianach
i na regałach piętrzyły się: haitańskie obrazki (wszystkie oryginały),
nigeryjskie maski, meksykańska ceramika, peruwiańskie laleczki …
Właśnie te peruwiańskie
laleczki jako pierwsze przykuły moją uwagę. Kiedy stwierdziłam, że emitują
naprawdę złą energię, znajoma z rozbrajającą szczerością wyznała, że to „bardzo
możliwe, bo są uszyte najprawdopodobniej z ubrań pochodzących ze starych
grobowców” (!!!).
Moja korekta Feng Shui
polegała więc na sprawdzeniu po kolei wszystkich „pamiątek z podróży” i w
efekcie pokaźnych rozmiarów karton powędrował do utylizacji* … W mieszkaniu zaś zrobiło się jakoś jaśniej, bardziej przestronnie i po prostu przyjemniej.
*Pamiętajcie proszę, że takich rzeczy nie można pod żadnym pozorem oddawać innym! Trzeba je po prostu ZNISZCZYĆ. Coś, co nam samym obniża poziom energii w sposób drastyczny, na pewno nie będzie dobre dla innych!
*Pamiętajcie proszę, że takich rzeczy nie można pod żadnym pozorem oddawać innym! Trzeba je po prostu ZNISZCZYĆ. Coś, co nam samym obniża poziom energii w sposób drastyczny, na pewno nie będzie dobre dla innych!
Edvard Munch "Krzyk" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz