Spirulina, sok z owoców noni, chlorella, jagody goji - zastanawialiście się czasem, dlaczego suplementy diety, nawet te mocno reklamowane, zachwalane i „wszechstronnie przebadane” NIE DZIAŁAJĄ? Bo nie działają, prawda?
Odpowiedź
jest prosta – nie działają, bo się NIE WCHŁANIAJĄ. W dzisiejszych czasach większość
ludzi już po 30-tym, a nawet po 20-tym roku życia ma jelita tak pełne złogów (wynik
śmieciowego jedzenia), że wszystkie te cenne substancje nie są w stanie
przeniknąć do krwioobiegu w ilości mogącej spowodować jakiekolwiek zmiany na
lepsze… I tak – kupujemy różne cudowne preparaty, nierzadko wydając fortunę, i
jesteśmy tak samo niezdrowi i bez energii, jak byliśmy.
Ostatnio w mojej ukochanej trójeczce wypowiadał się specjalista
od diet, że przy odpowiednim, PEŁNOWARTOŚCIOWYM odżywianiu, jakiekolwiek suplementy
diety W OGÓLE NIE SĄ POTRZEBNE. I ja się z tym absolutnie zgadzam. Sama nie
stosuję ŻADNYCH SUPLEMENTÓW. Od lat. Oczyściłam jelito i wątrobę (nie raz!),
zdecydowanie ograniczyłam cukier, jem nieprzetworzone, a odpowiednią dawkę
ruchu (na świeżym powietrzu!) zapewnia mi codziennie PIES ;)
Dlatego warto zacząć od porządnego detoksu! (Może
niekoniecznie jesienią, wiosna jest znacznie korzystniejszą porą na
oczyszczanie organizmu.) A potem – z większą świadomością podejść do tematu
odżywiania. No i może … pójść do schroniska po psa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz