Moje mieszkanie w Gdyni i ... mój pies! |
Na szczęście czasy, kiedy doradca feng shui zalecał pomalowanie jednej ściany pokoju na różowo, a drugiej (często sąsiadującej) na zielono – minęły bezpowrotnie! Choć ja osobiście dobrze je pamiętam. Zaczynałam wówczas swoją przygodę z feng shui …
Było to jednak dobre kilkanaście lat temu, feng shui było w
Polsce nowością, nie było ani jednej porządnej szkoły, a na rynku panował całkowity
chaos. Istniało też głębokie i nie poparte żadnym osobistym doświadczeniem przekonanie,
że powinniśmy przenieść nauki wschodnich mistrzów na nasz słowiański grunt
jeden do jednego, czyli stosować „wschodnie” remedia, np. wachlarze, flety czy
doprowadzające sąsiadów do szału dzwonki wietrzne (!).
Tymczasem feng shui to nic innego, jak nauka o ruchu energii
w danym miejscu, jego wpływie na to miejsce i na ludzi, którzy w nim przebywają.
Jeśli zrozumiemy, jak porusza się energia, żadne flety czy
wachlarze nie będą nam potrzebne. Będziemy w stanie znaleźć własne remedia, pasujące
do wnętrza, a przede wszystkim takie, które będą się nam podobać!
Jak już pisałam w którymś z poprzednich artykułów, nasza podświadomość rejestruje ok. 500 impulsów/ wrażeń na sekundę. Czyli w niefajnym otoczeniu jesteśmy bombardowani przez 500 niefajnych wrażeń. Na sekundę. A w przyjaznym, „miłym dla oka” – jest dokładnie odwrotnie. I to ma na nas (choć byśmy tego nie chcieli) OGROMNY WPŁYW!
Jak już pisałam w którymś z poprzednich artykułów, nasza podświadomość rejestruje ok. 500 impulsów/ wrażeń na sekundę. Czyli w niefajnym otoczeniu jesteśmy bombardowani przez 500 niefajnych wrażeń. Na sekundę. A w przyjaznym, „miłym dla oka” – jest dokładnie odwrotnie. I to ma na nas (choć byśmy tego nie chcieli) OGROMNY WPŁYW!
Dlatego naprawdę warto zadbać o
swoje otoczenie. Wspierani dobrymi wrażeniami, będziemy radośniejsi, zdrowsi,
będziemy podejmować dobre decyzje, które zaowocują szczęśliwym życiem, powodzeniem materialnym i dobrymi związkami z ludźmi.
Ale ad rem. Najlepsza jest neutralna baza (koniecznie jasna!),
różnorodność materiałów (najlepiej naturalnych) i kształtów. Wszystkie 5
elementów (ziemia, metal, woda, drewno i ogień) W RÓWNOWADZE. Równowaga Yin i Yang.
No i oczywiście PORZĄDEK (!), który gwarantuje prawidłowy, swobodny przepływ
CHI, czyli życiodajnej energii.
Co to oznacza? Jasne pastelowe ściany (niekoniecznie białe),
drewniane lub ceramiczne/ kamienne podłogi, drewniane meble, ceramiczne i
szklane dodatki (szklane lampy lub kryształowe żyrandole). Metalowe ramy
obrazów czy luster, metalowe misy, rzeźby z brązu czy mosiądzu. Mała fontanna
pokojowa (koniecznie ustawiona w odpowiednim miejscu!) lub też element wody
reprezentowany poprzez dodatki w kolorze niebieskim czy błękitnym. Lub po prostu
obraz przedstawiający wodę …Wreszcie element ognia w postaci jasnego oświetlenia,
świec czy dodatków w kolorze czerwonym, purpurowym lub fioletowym. No i
oczywiście rośliny doniczkowe.
Najgorsze są wnętrza, w których dominuje JEDEN element (np. metal).
Szare ściany, metalowe regały, chromowane kinkiety, błyszczące białe fronty
mebli, metalowe żaluzje w oknach zamiast zasłon … Żadnych roślin doniczkowych. Osoba
zamieszkująca taki pokój na pewno szybko odczuje dyskomfort. Dyskomfort będzie
naprawdę dotkliwy, jeśli dodatkowo elementem urodzeniowym tej osoby (wg pięciu filarów
przeznaczenia) jest drewno … Bo – jak wiadomo – metal „tnie” drewno. Właściciel
takiego pokoju będzie czuł się właśnie tak, jak ścięte drzewo. Martwy.
Bardzo częstym błędem są też ZBYT CIEMNE wnętrza. Ciemne kolory, a także brak odpowiedniej ilości oświetlenia. Czyli nadmiar Yin.
Bardzo częstym błędem są też ZBYT CIEMNE wnętrza. Ciemne kolory, a także brak odpowiedniej ilości oświetlenia. Czyli nadmiar Yin.
W naszym klimacie, przy chronicznym niedoborze światła słonecznego, ciemne kolory powodują
lub pogłębiają depresję! Powinniśmy brać przykład ze Skandynawów – ich wnętrza
są JASNE! Tymczasem my mamy tendencję do ciemnych, brązowo-beżowych wnętrz z
ciężkimi, dębowymi meblami, wzorzystymi „kościelnymi” dywanami, kotarami w
kolorze bordo, itd.
Nawet najbardziej elegancka grafitowa sypialnia poskutkuje (najpóźniej po roku) wygaśnięciem
życia seksualnego … Właśnie z powodu BRAKU w niej Yang.
Pamiętajmy jednak o tym, że MOCNE, ENERGETYZUJĄCE KOLORY stosujemy tylko
PUNKTOWO! Jedna intensywnie pomarańczowa ściana pokoju jest ok, natomiast cały
pokój pomalowany na pomarańczowo na pewno nie wprowadzi nas w stan pożądanej harmonii,
tylko w irytację. Tak samo niekorzystnie
zadziałają duże geometryczne wzory w mocno kontrastowych kolorach …
Czyli jak widać – najlepszy jest UMIAR ;)
Idealne Feng Shui jest jak dobry makijaż – podkreśla piękno
wnętrza, ale nie rzuca się w oczy.
Miałam okazję /niejedną zresztą / widzieć Twoje mieszkanie i poczuć jego atmosferę i przyznaję,że to co piszesz pokrywa się z tym czym się otaczasz.Twoja domowa przestrzeń jest przepełniona dobrą aurą i to chyba czują wszyscy Twoi goście.
OdpowiedzUsuńHaha, piękne dzięki :)
OdpowiedzUsuń